sobota, 26 września 2009

Asado - przysmaki z argentyńskiego grilla

Sobota. O mały włos nie przegapiliśmy zaproszenia na argentyńskie asado. Piątkowa noc była długa, szalona i jak to bywa w Buenos Aires, mieście które rzadko zasypia, zakończyła się o 6 nad ranem. Zaproszenie, które otrzymaliśmy od Markusa można potraktować jako wyjątkowe, jako że asado celebruje się w gronie rodziny i najbliższych przyjaciół. Po tym jak w końcu udało nam się zwlec z łóżka, wsiedliśmy w samochód i nawigowani jedynie przez znaki drogowe, udaliśmy się do oddalonego o ok. 50 km domu letniskowego Markusa. Nie zabraliśmy butelki wina, bo według zasady, asado przygotowuje gospodarz, a koszty rozdzielone są pomiędzy gości (tym razem ok. 30 osób). Dobry sposób na uniknięcie bardzo alkoholowej imprezy.

Asado to argentyńska forma grilla. Różne kawałki wołowiny smaży się na grillu (parilla) lub otwartym ogniu i podaje w określonej kolejności. Pierwsze podaje się chorizos (małe wieprzowe lub wołowe kiełbaski), morcillas (kaszanka), chinchulines (flaczki do których nie mogę się przekonać), mollejas (trzustki). Następnie costillas (żeberka). Na koniec przychodzi vacío (stek). Do asado serwuje się także chleb i mix z sałaty, rukoli, pomidora i cebuli. Na deser poczęstowano nas lodami na patyku, ale tradycyjnie podaje się też owoce.
Asado przygotowuje asador (mistrz grilla, zwykle gospodarz). Co odróżnia grilla od asado? W przypadku asado, ogień z drzewa rozpala się na uboczu a powstały węgiel drzewny podsypuje się pod grilla. Mięso, wcześniej nie marynowane, zawieszone jest w takiej pozycji i wysokości, żeby zapewnić powolne smażenie bez ubytku tłuszczu. Tłuszcz z kapiącego na węgiel mięsa mógłby spowodować dym, który zanieczyściłby smak mięsa. Zwykle mięso, smaży się powoli ok. 2-3 godzin.
Po usmażeniu, kawałki mięsa serwuje się na tacy. Można przełożyć mięsem suchą bagietkę, bądź wprost nadziać mięso na wykałaczkę lub widelec i rozpocząć degustację. Przy ostatniej tacy mięsa, asadora nagradza się oklaskami i wyrazami uznania.

Zazwyczaj asado organizuje się w weekendy oraz święta, gdy jest ładna pogoda.
Odniosłam wrażenie, że asado to przede wszystkim spotkanie w gronie najbliższych. Dużo się rozmawia, panie wystawiają twarze do słońca, panowie najczęściej chowają się w cieniu, dzieci biegają swawolnie po ogrodzie, te najmniejsze podaje się sobie nawzajem na ręce, psy czatują pod stołami na kawałek mięsa lub niby niewinnie przechadzają się pomiędzy gośćmi.
Zdecydowanie, to było bardzo miłe popołudnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz